Wyzwania w tłumaczeniu patentów

Opracowując zgłoszenie wynalazku zwraca się uwagę na każde słowo. Opis nie może zawierać za mało informacji, nie może zawierać ich także zbyt dużo. Każde określenie musi być w punkt. Sformułowane w opisie myśli muszą oddawać ideę wynalazczą twórcy, jego szczególne rozwiązanie, które chce chronić. Zadanie to nie należy do łatwych, jednak wszystko odbywa się przy udziale i wsparciu samego wynalazcy.

Często strategia zgłaszającego dotycząca terytoriów ochrony wynalazku wymaga przekładu tekstu na inny język. Tłumaczenie jest zatem elementem procedury formalnej w procesie uzyskiwania patentu w różnych krajach i według różnych procedur.

Wprowadzenie produktu na rynki zagraniczne

Tłumaczenia wykorzystuje się także na wcześniejszych etapach. Prowadząc bowiem innowacyjny biznes bardzo często konieczne jest sprawdzenie, czy nowe dla przedsiębiorcy rozwiązanie nie wkracza w zakres ochrony kogoś innego na określonym terytorium. Celem takiej analizy jest zapewnienie bezpieczeństwa i zminimalizowanie ryzyka narażenia się na roszczenia ze strony potencjalnego uprawnionego. Ma to szczególne znaczenie, gdy w zamiarze jest wprowadzenie produktu na obcy rynek.

Nie budzi wątpliwości, że należy wtedy takie badania przeprowadzić w oparciu o zgłoszenia krajowe, w danym języku, ale także uwzględniając branżową literaturę niepatentową i inne dostępne źródła w danym kraju. Wiąże się to z jedną z cech tego prawa ochronnego. Mianowicie patent jest prawem o charakterze terytorialnym.

Nieco inaczej sprawa wygląda w przypadku chęci uzyskania patentu na wynalazek. Zanim patent zostanie udzielony, zgłoszenie jest badane pod kątem nieoczywistości, możliwości technicznego wykorzystania i nowości. Istotną kwestią jest tutaj to, że mimo terytorialnego charakteru tego prawa, nowość musi być bezwzględna, inaczej mówiąc ogólnoświatowa.

Poprzez dokonanie zgłoszenia wynalazku w urzędach o charakterze międzynarodowym, jak np. w Europejskim Urzędzie Patentowym (EPO), można uzyskać patent dzięki jednej procedurze w wielu krajach. Po decyzji EPO o udzieleniu patentu pozostaje wybór, w których państwach, będących stronami konwencji o patencie europejskim rozwiązanie będzie chronione, czyli w których państwach zostanie dokonana walidacja patentu. Zgłaszający bierze pod uwagę swoje cele biznesowe, uwarunkowania rynkowe, ale zwykle również koszt ochrony. Nie da się ukryć, że już po uzyskaniu patentu europejskiego to tłumaczenia stanowią ogromną część kosztów ponoszonych w procesie uzyskania ochrony w wyznaczonych państwach. Zbliżoną nieco drogą uzyskiwania patentu jest zgłoszenie w oparciu o Patent Cooperation Treaty, która w kolejnych etapach także może wymagać tłumaczeń.

Jakie konsekwencje mogą mieć błędy w tłumaczeniu patentów?

Opis patentowy skierowany jest do szczególnego odbiorcy, którym jest znawca w danej dziedzinie techniki. Tekst tłumaczenia nie może zatem upraszczać zawartych tam wiadomości, nie może przystosowywać treści do poziomu szerokiego kręgu odbiorców.

Należy sobie w związku z tym odpowiedzieć na pytanie kto będzie najlepszym tłumaczem: lingwista czy specjalista w danej dziedzinie? Pytanie to jest szczególnie ważne z perspektywy patentów europejskich walidowanych w Polsce, ponieważ istnieje tu wymóg tłumaczenia zarówno zastrzeżeń patentowych jak i całego opisu.

Można powiedzieć, że mylić się jest rzeczą ludzką. Tłumacz jest tylko człowiekiem, zatem zawsze może popełnić błąd. Jednak można uniknąć pomyłek poprzez odpowiednie zaprojektowanie procesu tłumaczeniowego, poddając tekst dodatkowej weryfikacji przez drugiego specjalistę.

Pomyłki w tłumaczeniach patentów można podzielić na trzy kategorie – mogą to być tzw. oczywiste pomyłki, w przypadku których wiadomo, że autor miał na myśli coś innego niż zapisano w tłumaczeniu, mogą to być literówki, bądź techniczne niedociągnięcia podczas edycji tekstu, błędy redakcyjne. Wydaje się, że są to drobiazgi, ale np. postawienie przecinka w złym miejscu może mieć daleko idące konsekwencje. Trzecia kategoria błędów polega na nieprawidłowym zastosowaniu słów, które mogą warunkować zakres ochrony. Szczególną uwagę zwraca się tu na wyrazy „comprise”, „include” oraz „consist of”. Taki błąd zastosowania „consist of” zamiast „include” lub „comprise” może spowodować znaczne ograniczenie zakresu ochrony niekorzystne dla uprawnionego, natomiast pozwolić na szerszy zakres działalności jego konkurentom na danym terytorium.

Jednak błędy w tłumaczeniach mogą wynikać także z niezrozumienia istoty rozwiązania, zachodzących procesów, czy budowy urządzeń, co skutkuje nieodpowiednim tłumaczeniem, przeinaczeniem treści tekstu oryginalnego. Ten przypadek ilustruje znany już przykład sporu IBSA Institut Biochimique v. Teva Pharmaceuticals USA, Inc. Problem dotyczył tłumaczenia włoskiego patentu należącego do IBSA Institut Biochimique (IBSAIB) na język angielski. Termin „semiliquido” został przetłumaczony w pewnych partiach tekstu jako „half-liqiud”. Taka zmiana spowodowała zarzut „nieokreśloności”. Uznano, że w takiej formie wyrażenie nie jest dość precyzyjne, aby można było stwierdzić co konkretnie oznacza i w zastrzeżeniu patentowym nie podaje dokładnej informacji o zakresie ochrony. Konsekwencje były bardzo poważne – stwierdzenie nieważności patentu w Stanach Zjednoczonych.

Każda z tych sytuacji może dużo kosztować i może skutkować długimi postępowaniami sądowymi wykańczającymi przedsiębiorstwa. To nie służy ani poszczególnym firmom ani ogólnej sytuacji na rynku.

Wracamy zatem do zasadniczego pytania: jak sobie z tym radzić, komu powierzać tłumaczenia patentów?

Kto najlepiej przetłumaczy patent?

Lingwista będzie w stanie wyczuć niuanse języka i dobrze odtworzyć intencje autora na poziomie języka ogólnego, niespecjalistycznego. Lingwista z zainteresowaniami w różnych dziedzinach techniki najprawdopodobniej będzie także w stanie zastosować słownictwo charakterystyczne dla danej branży. Jednak czy będzie dostatecznie osadzony w dziedzinie, aby móc stworzyć neologizmy, które mogą pojawić się w nowatorskich rozwiązaniach? Może także pojawić się problem w rozumieniu skrótów myślowych stosowanych powszechnie w danej dziedzinie, jednak niekoniecznie występujących w języku pisanym. Takie wątpliwości ograniczają nieco zaufanie do tłumaczenia. Jest to oczywiście reguła, od której zdarzają są wyjątki.

Na drugim biegunie mamy specjalistę, naukowca, który zwykle nie jest lingwistą, ale zna jednak język obcy bardzo dobrze. Dzięki praktyce w branży zna słownictwo, które nie zawsze da się wyszukać w słownikach. Nabywa się je poprzez praktykę, wchodzi ono niejako w krew, ponieważ jest nieodłącznym elementem pracy w danym środowisku.

Kto zatem jest właściwym wyborem? Z naszego doświadczenia wynika, że naukowiec, praktyk, znający języki i mający przynajmniej blade pojęcie o systemie ochrony patentowej i sposobie formułowania opisów i zastrzeżeń patentowych. Taki tłumacz będzie wiedział na ile może zaufać swojej wiedzy, a gdzie należy zadać pytanie i upewnić się co do prawidłowości rozumowania. Jednocześnie fragmenty znane ze stanu techniki są dla niego oczywiste.

Ale, kto za to wszystko zapłaci?

Jak wiadomo koszty tłumaczeń nie są zaniedbywalne, szczególnie w przypadku długich opisów wynalazków biotechnologicznych. Naturalną zatem jest potrzeba ich obniżania. Jedną z taktyk jest wykorzystanie tłumaczenia maszynowego. Zasadniczo idea jest słuszna, jednak końcowy rezultat zależy od sposobu przeprowadzenia całego procesu, umiejętnej postedycji wygenerowanego przez tłumaczenie maszynowe tekstu i dodatkowej weryfikacji. Pozostawienie niesprawdzonego po maszynie tekstu może mieć poważne konsekwencje w postaci opisanych powyżej błędów i innych nieprawidłowości charakterystycznych dla danego języka.

Oczywiście tłumaczenie można poprawić, jednak problem tkwi w tym, żeby się w porę zorientować, że coś jest nie tak. Najmniej pożądaną sytuacją jest taka, w której dowiadujemy się o błędach dopiero w przypadku sporu sądowego. Wtedy jest już trochę za późno. Stąd wniosek, że tłumaczenia, czasami traktowane nieco po macoszemu, mają ogromne znaczenie. Pozostają niezauważone, gdy są wykonane prawidłowo, ale błąd może mieć bardzo daleko idące konsekwencje. Dlatego tłumaczenia patentów i ich weryfikację najlepiej powierzać profesjonalistom, kupując w ten sposób nie tylko produkt przekładu, ale jednocześnie spokój i minimalizację ryzyka wynikającego z  nieprofesjonalnie wykonanych usług.

Autor: Katarzyna Kotruchow

Diuna LSP dysponuje wszystkimi środkami koniecznymi do prawidłowego przetłumaczenia patentu. Służymy wsparciem przy tłumaczeniu patentów europejskich walidowanych w Polsce oraz przy tłumaczeniu na język obcy opisów wynalazków opracowywanych w Polsce i zgłaszanych w trybie międzynarodowym z zachowaniem pełnej poufności. Współpracujemy z wieloma specjalistami, którzy doświadczenie nabywali podczas pracy w danej branży. Co ważne część z naszych tłumaczy nadal jest aktywnych zawodowo w swojej dziedzinie techniki.

Mamy w zespole m. in. inżynierów, biotechnologów, lekarzy, dlatego możemy podjąć się tłumaczeń w zakresie wielu dziedzin techniki z pełną odpowiedzialnością za ich prawidłowość. Oprócz patentów tłumaczymy także pisma procesowe, opinie ekspertów i wszelkie dokumenty dotyczące własności intelektualnej.

\"\"

Więcej odcinków

Podziel się z innymi!

small_c_popup.png

Zadaj nam dowolne pytanie – nasz konsultant skontaktuje się z Tobą szybciej niż możesz się tego spodziewać.

Szybki kontakt