Jakie niestandardowe usługi może świadczyć biuro tłumaczeń? Czy można pracować przez kilka lat w biurze tłumaczeń i nie zajmować się w ogóle tłumaczeniami? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi w wywiadzie, który przeprowadziła dyrektor zarządzająca Diuna Group Agata Rybacka z Project Managerem Jarosławem Mielniczukiem. Przeczytajcie i poznajcie bliżej markę Diuna AI Services. Zobaczcie, jak zajmujemy się rozwijaniem algorytmów uczenia maszynowego oraz AI.
Jarek, czym zajmujesz się w Diunie.
– To dobre pytanie! Przed kilkoma laty zacząłem pracę w biurze tłumaczeń, ale zajmuję się projektami, które nie są tłumaczeniami.
Co to dokładnie znaczy?
Pracuję w Diunie od końca 2019 r. i od samego początku prowadzę projekty, które nie są stricte przekładaniem jednego języka naturalnego na drugi. Konkretnie mówiąc, karmimy sztuczną inteligencję.
Jaki to ma związek z językami obcymi?
AI, jak każda technologia globalna, posługuje się wieloma językami. Inżynierowie w zespołach R&D zasilają ją odpowiednio uporządkowanymi zestawami danych w różnych językach. I o ile korpusy dłuższych i bardziej rozbudowanych treści są łatwe do pozyskania, to pojawia się wyzwanie z korpusami drobnych elementów naszej codziennej rzeczywistości, jak SMSy, wpisy do kalendarza, rozmowy na chatach, krótkie komunikaty – czyli głównie te fragmenty naszego życia prywatnego, którymi nie każdy chce się dzielić. Poza danymi tekstowymi AI potrzebuje także elementów graficznych, obrazów, głosów i obrazów zawierających tekst. Rozpoznaje je, ale też sama generuje je dla użytkowników.
Skąd pochodzą te dane?
Treści dla AI powinny pochodzić z naszej codzienności, a jeśli nie mogą, to mają być możliwie najbliższe realiom, w jakich występują. Przeważnie jesteśmy w stanie je stworzyć w symulowanych warunkach, ale czasami musimy uchwycić je z naszego otoczenia poprzez nagranie lub zdjęcie.
To brzmi jak karkołomne przedsięwzięcie.
-Rzeczywiście jest z tym sporo pracy. Nasi współpracownicy muszą wykazywać się nieraz sporą inwencją i wytrwałością. Dodatkowym wymogiem jest dostarczanie treści generowanych i anotowanych przez natywnych użytkowników danego języka, często pochodzących z określonego kraju (np. francuski kongijski), o odpowiedniej jakości nie wspominając. Przez lata pracy nad tego typu projektami poznałem setki osób z całego świata!
Jaki jest najciekawszy projekt, nad którym pracowałeś?
Wszystkie są niezwykle ciekawe, nawet „zwyczajne” anotowanie filmów i dźwięków. Nigdy nie zapomnę projektu, który polegał na nagrywaniu odgłosów zwierząt domowych – oczywiście zgodnie z wymaganiami technicznymi. Jakiś czas temu realizowaliśmy projekt polegający na robieniu zdjęć napisom w otoczeniu, np. na grzbietach książek, paragonach i billboardach. Po pewnym czasie mój telefon rzeczywiście zaczął rozpoznawać litery i napisy na zdjęciach!
Co najbardziej lubisz w tej pracy?
Oprócz kontaktów z ludźmi z całego świata, od Australii, przez Afrykę, po Amerykę Południową, mam satysfakcję, że uczestniczę w rozwijaniu technologii, która sprawia, że życie wielu osób staje się łatwiejsze. Mam świadomość, że za postępem technologicznym stoi ciężka praca konkretnych ludzi, którzy kawałek po kawałku digitalizują nasze otoczenie.
A z jakim wyzwaniem mierzysz się teraz?
Teraz intensywnie szukam Islandczyka mieszkającego w Warszawie.
BIO:
Jarosław Mielniczuk – absolwent filologii węgierskiej na UW. Posiada wieloletnie doświadczenie w sprzedaży i obsłudze klientów na rykach zagranicznych. Obecnie jako Project Manager zgłębia tajniki algorytmów w Diuna AI Services. Po godzinach miłośnik ogrodnictwa, pił łańcuchowych i Kyussa.